środa, 27 października 2021

JAPONIA-MIŁOŚĆ SILNIEJSZA NIŻ TRADYCJA


Na początku października br. premierem kraju Kwitnącej Wiśni, który jest trzecią gospodarką światową, został Fumio Kishida z tradycyjnie rządzącej Japonią Partii Liberalno-Demokratycznej. To m.in. długoletni szef dyplomacji w rządzie wybitnego polityka Shinzo Abe .Nowy premier zapowiedział program „Nowego Kapitalizmu” oraz rozwiązał 465-osobową izbę niższą parlamentu. Wybory odbędą się już za kilka dni. Ale przeciętny Japończyk bodaj bardziej zainteresowany jest dynamiczną sytuacją z wyższych sfer. Niektóre media Nipponu, doszukując się analogii z tym co się dzieje w Wielkiej Brytanii, ukuły nawet pojęcie „Japońscy Harry i Meghan”.

O ile dobrze pamiętam lekcje u wybitnego japonisty prof. Mikołaja Melanowicza, to w tym języku istnieją dwa pojęcia (i naturalnie znaki) na określenie słowa „miłość”, a w tym przypadku chyba oba wchodzą w grę. To „ai” i „koi”. Zostawiając na boku wątki lingwistyczne, to była już (od kilku dni) księżniczka Mako-(teraz po prostu Mako Komuro) jest pierwszym dzieckiem młodszego brata obecnego (od 2019r.)126 cesarza Naruhito księcia Akishino oraz jego żony księżniczki Kiko. Urodzona równo przed 30 laty (obecny mąż jest jej rówieśnikiem) początkowo uczęszczała do elitarnej szkoły Gakushuin ,gdzie zwykle uczą się członkowie rodziny cesarskiej. Wkrótce jednak wybrała studia na tokijskim Międzynarodowym Uniwersytecie Chrześcijańskim (kierunek dziedzictwo kulturowe), a potem je kontynuowała w Edynburgu, zaś magisterium (z muzeologii) zrobiła na uniwersytecie w Leicester.

Na kursie przygotowawczym do studiów za granicą w 2012r. poznała Kei Komuro pochodzącego ze zwykłej, niezbyt zamożnej rodziny. Ponoć wtedy zapałali do siebie miłością i planowali nawet za rok się pobrać. Oboje mieli przy tym świadomość, że w takim przypadku kobiety z cesarskiego rodu wychodzące za mąż za przedstawicieli „ludu” -zgodnie z tradycją-tracą swój status .Para, co zrozumiałe, była od początku pod wnikliwą obserwacją mediów. Początkowo traktowano ich nawet z sympatią, ale wkrótce to się zmieniło i stali się obiektem otwartego ataku ze strony nacjonalistycznej prawicy. W 2017r. tygodnik „Shukan Josei” ujawnił, że matka Komuro odmówiła zwrotu 4 mln jenów (ponad 30 tys. euro) wyłożonych przez jej byłego partnera na studia syna. Jak pisze korespondent „Le Monde” w Tokio Philippe Mesmer zaczęto nawet przedstawiać Kei Komuro „jako uwodziciela księżniczki w celu uregulowania swoich problemów finansowych”. On sam udał się do Nowego Jorku, gdzie studiował prawo na Uniwersytecie Fordham. Młodzi kontaktowali się przez internet.

Dopiero we wrześniu tego roku Kei wrócił do Japonii-ubrany „na luzie” i z nietypową fryzurą, co dla niektórych świadczyło o tym, iż nie jest godzien poślubić wciąż jeszcze księżniczki. Ojciec panny młodej przyznał, że „wiele osób nie jest przekonanych do tego małżeństwa”, więc anulowano tradycyjną ceremonię ślubną. Ponadto, aby uciszyć krytykę pod adresem jej męża Mako, która straciła status członka rodziny cesarskiej, zrezygnowała –jako pierwsza w historii-z tradycyjnej kwoty 1,3 mln jenów (940 tys. funtów) przeznaczanej dla kobiet z rodziny cesarskiej w takich sytuacjach. Pewne protesty miały miejsce nawet w dniu ślubu w połowie października. Pojawiły się m.in. plakaty z napisem :”Rodzina cesarska to dusza Japonii”.

Samodzielność kobiet bywa nierzadko wciąż krytykowana w Kraju Kwitnącej Wiśni. Nawet obecna cesarzowa Masako była krytykowana za rzekome niewywiązywanie się z obowiązków oraz za to ,iż nie urodziła syna (ma dwie córki).Na konferencji prasowej po ślubie Mako przyznała otwarcie,że niewłaściwe informacje na temat jej męża wywołały u niej stres pourazowy. „Kei jest dla mnie nie do zastąpienia” podkreślała.A on sam powiedział ładnie: „Kocham Mako. Chcę spędzić jedyne życie jakie mam z jedyną osobą, którą kocham”. Młoda para wkrótce wyjeżdża do Nowego Jorku, gdzie Kei będzie pracował w kancelarii adwokackiej. Warto życzyć Im powodzenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz