wtorek, 12 listopada 2019

MACIEREWICZ W SZCZYTOWEJ (OSZOŁOMSKIEJ) FORMIE

Wyznaczenie przez prezydenta Dudę (choć zapewne stał za tym prezes PiS) Antoniego Macierewicza na Marszałka-Seniora Sejmu IX kadencji było sprytnym, a nawet nieco przewrotnym zabiegiem. PAD, który de facto już prowadzi swą kampanię wyborczą, potrzebuje do zwycięstwa poparcia szerszego elektoratu aniżeli tylko prawicowy. Stąd na tle takiego polityka, jak były szef MON-radykalnego w swych poglądach, zwolennika szeregu teorii spiskowych itd. Andrzej Duda zaprezentował się  w Sejmie jako "baranek" i zwolennik zasypywania głębokich podziałów politycznych. Niejeden mógł zapomnieć, iż firmował on ustawy jawnie naruszające Konstytucję RP, zwłaszcza dotyczące tzw. reformowania wymiaru sprawiedliwości. Naruszały one także standardy Rady Europy i Unii Europejskiej, co wkrótce ma potwierdzić luksemburski Trybunał Sprawiedliwości.

Macierewicz natomiast mnie NIE zawiódł. Krótki wątek osobisty. Poznałem go przed wielu laty na seminariach dotyczących Ameryki Łacińskiej w Instytucie Historii PAN (na warszawskim Rynku Starego Miasta), na seminariach wybitnego historyka prof. Tadeusza Łepkowskiego (ojca znanej scenarzystki telewizyjnej). Pan Antoni, który miał już za sobą piękną kartę działalności w KOR-ze, zajmował się głównie Indianami z regionu andyjskiego, zwłaszcza Keczua (stąd uczył się też ich języka). Nie znam szczegółów, ale bodaj uniemożliwiono mu otwarcie przewodu doktorskiego i (chyba) wyjazd na stypendium zagraniczne, co nie było oczywiście właściwie.
Po latach spotkaliśmy się w I kadencji demokratycznie wybranego Sejmu (1991-93), gdzie jako minister spraw wewnętrznych realizował kontrowersyjną i przygotowaną na łapu capu  (m.in. z pomocą Janusza Korwina-Mikke) pierwszą uchwałę  ws. tzw. dekomunizacji. Jej ofiarą stali się m.in. Lech Wałęsa i szef ówczesnej formacji Macierewicza (Akcji Katolickiej) ówczesny Marszałek Wiesław Chrzanowski.

Jako Marszałek-Senior Sejmu wytoczył najcięższe armaty. Nie zachował się tak godnie, jak np.  pełniący tę  samą funkcję przed  laty: Aleksander Małachowski (broniący m.in. Józefa Oleksego niesłusznie pomawianego o szpiegostwo), czy przed 4 laty Kornel Morawiecki, były szef Solidarności Walczącej-spokojnie przedstawiający swe wątpliwości prawne. Macierewicz, który nie powitał ani jedynego dwukadencyjnego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego ani Rzecznika Praw Obywatelskich walił niemal na ślepo.

Zaatakował nade wszystko formułę Okrągłego Stołu, obrady którego (luty-kwiecień 1989r.), toczone między władzą i opozycją, przy udziale obserwatorów ze strony Kościoła, były ewenementem w skali nie tylko europejskiej oraz wkrótce potem (czerwiec tegoż roku) doprowadziły do częściowo wolnych wyborów. Dla byłego szefa MON (który nota bene rozwalił wojskowe służby specjalne, nie potrafił porządnie zreformować polskiej armii i tworzył kolejne kuriozalne spiskowe teorie zamachowe mające  wyjaśnić katastrofę smoleńską) w Polsce nadal działa aktywnie agentura (sowiecka?) w administracji państwowej i w innych strukturach. Główne zadanie Sejmu miałoby polegać na "zerwaniu z dziedzictwem komunistycznym", na walce z gender i neomarksizmem?!

Szczególnie haniebne były słowa Macierewicza odnoszące się do gen. Jaruzelskiego i Wojska Polskiego. Ogłoszenie stanu wojennego (w ówcześnie obowiązującej konstytucji nie istniała kategoria "stan wyjątkowy") było bowiem "mniejszym złem" (to pojęcie ukuł 500 lat temu Niccolo Machiavelli) niż np. dramatyczne skutki wkroczenia do naszego kraju jednostek Układu Warszawskiego. Wojsko Polskie przecież by wtedy walczyło (inaczej aniżeli było to na Węgrzech czy w Czechosłowacji), zaś liczba ofiar byłaby ogromna. Jaruzelski wziął na siebie wielką odpowiedzialność, przy czym szereg razy przepraszał za tę decyzję. Określanie zaś polskiej armii z tamtego czasu jako części radzieckich sił okupacyjnych, a jej dowódców jako "grupy przestępczej" nie zasługuje nawet na polemikę.

Antoni Macierewicz powoływał się też na Konstytucję RP, choć PiS wielokrotnie ją łamał i jeszcze częściej falandyzował. Przywoływał m.in. jej art. 18, popełniając przy tym dość często spotykany błąd. Otóż, na co wiele razy zwracała uwagę prof. Łętowska, zawarte w nim sformułowanie, iż "małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny (...) znajduje się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej" to nie definicja małżeństwa tylko konstatacja tego, iż taki związek jest preferowany przez władze. 

Przesadne są opinie, iż pos. Macierewicz swym wystąpieniem obniżył szanse obecnego prezydenta na reelekcję. Raz jeszcze widać tylko, iż ten polityk przez pół wieku działalności publicznej nie zmienił ani na jotę swych skrajnie prawicowych, często kuriozalnych, poglądów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz