Na początku października br. premierem kraju Kwitnącej
Wiśni, który jest trzecią gospodarką światową, został Fumio Kishida z
tradycyjnie rządzącej Japonią Partii Liberalno-Demokratycznej. To m.in.
długoletni szef dyplomacji w rządzie wybitnego polityka Shinzo Abe .Nowy
premier zapowiedział program „Nowego Kapitalizmu” oraz rozwiązał 465-osobową
izbę niższą parlamentu. Wybory odbędą się już za kilka dni. Ale przeciętny Japończyk
bodaj bardziej zainteresowany jest dynamiczną sytuacją z wyższych sfer.
Niektóre media Nipponu, doszukując się analogii z tym co się dzieje w Wielkiej
Brytanii, ukuły nawet pojęcie „Japońscy Harry i Meghan”.
O ile dobrze pamiętam lekcje u wybitnego japonisty prof. Mikołaja Melanowicza, to w tym języku istnieją dwa pojęcia (i naturalnie znaki) na określenie słowa „miłość”, a w tym przypadku chyba oba wchodzą w grę. To „ai” i „koi”. Zostawiając na boku wątki lingwistyczne, to była już (od kilku dni) księżniczka Mako-(teraz po prostu Mako Komuro) jest pierwszym dzieckiem młodszego brata obecnego (od 2019r.)126 cesarza Naruhito księcia Akishino oraz jego żony księżniczki Kiko. Urodzona równo przed 30 laty (obecny mąż jest jej rówieśnikiem) początkowo uczęszczała do elitarnej szkoły Gakushuin ,gdzie zwykle uczą się członkowie rodziny cesarskiej. Wkrótce jednak wybrała studia na tokijskim Międzynarodowym Uniwersytecie Chrześcijańskim (kierunek dziedzictwo kulturowe), a potem je kontynuowała w Edynburgu, zaś magisterium (z muzeologii) zrobiła na uniwersytecie w Leicester.