środa, 29 stycznia 2020

RADA EUROPY OBEJMUJE POLSKĘ PROCEDURĄ MONITORINGOWĄ W ZAKRESIE FUNKCJONOWANIA INSTYTUCJI DEMOKRATYCZNYCH i PRZESTRZEGANIA PRAWORZĄDNOŚCI

W Strasburgu rozpoczęło się posiedzenie Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy-najstarszej (zał. w 1949r.) organizacji na naszym kontynencie,składającej się z 47 państw, która zajmuje się głównie demokracją,prawami człowieka oraz praworządnością.

Pierwszego dnia obrad po dyskusji nad raportem  posłów: Azadeha Gustafssona (ze Szwecji) i Pietera Omtziga (z Holandii)  zdecydowaną większością głosów (140:37;1) przyjęto rezolucję, w której stwierdzono,że "reformy sądownictwa oraz wymiaru sprawiedliwości w Polsce generalnie podważają i  poważnie szkodzą niezależności sądownictwa i rządom prawa, stąd powinny zostać zmienione tak, aby były zgodne z zaleceniami Rady Europy". Członkowie Zgromadzenia uznali,iż system sądownictwa jest obecnie podatny na ingerencje polityczne i próby wzięcia go pod polityczną kontrolę władzy wykonawczej,co stoi w sprzeczności z najważniejszymi zasadami państwa demokratycznego kierującego się rządami prawa.

Zaapelowano do prezydenta Dudy,aby nie podpisywał poprawek przyjętych przez Sejm 23 stycznia 2020r.,które by zmniejszały stopień niezależności sądownictwa i poszanowania rządów prawa w Polsce oraz były sprzeczne z artykułami 6 i 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Wezwano też władze do "pełnego poszanowania uchwały polskiego Sądu Najwyższego z 23 stycznia 2020r.".

wtorek, 28 stycznia 2020

Sputnik Polska: Prof. Iwiński: Pojęcie „polityka historyczna” jest błędne 28.01.2020

Przemawiając trzykrotnie w Oświęcimiu z okazji 75. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz, prezydent Andrzej Duda tylko jeden raz odważnie wspomniał o żołnierzach Armii Czerwonej, którzy ten obóz oswobodzili. A przecież Andrzej Duda, jak i inni prominentni polscy politycy, apelował o historyczną prawdę.

Jak ujął to na łamach „Rzeczpospolitej” redaktor Jędrzej Bielecki, wolał „patetyczną wizję nieskazitelnego narodu, który walczył na wszystkich frontach II wojny światowej”.

Na tym polu Dudę pokonał tylko prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Przemawiając w Auschwitz, Zełenski mówił wyłącznie o ukraińskich wyzwolicielach Auschwitz, ale ani słowem nie wspomniał, że ci Ukraińcy byli żołnierzami Armii Czerwonej. Wolał też przedstawiać sytuację tak, jak by nie było wśród Ukraińców tych, którzy „obsługiwali” Auschwitz, Treblinkę, Sobibór i inne obozy śmierci.

O komentarz Sputnik poprosił prof. Tadeusza Iwińskiego, polskiego polityka, b. posła na Sejm kilku kadencji.

„Auschwitz nie spadł z nieba”

„Ja słuchałem głównego wystąpienia prezydenta Dudy, który w pierwszym zdaniu powiedział o wyzwoleniu przez Armię Czerwoną kilku tysięcy ludzi, którzy zostali wtedy w Auschwitz.

Oczywiście, są rozmaite manipulacje i nieścisłości historyczne. Kilka lat temu Grzegorz Schetyna, jako minister spraw zagranicznych, powiedział, co było śmieszne, że tak naprawdę Auschwitz-Birkenau wyzwolili Ukraińcy. Jemu się pomyliło, bo to był Front Ukraiński. Przecież w czasie II wojny światowej były rozmaite nazwy frontów i to nie miało nic wspólnego z narodowością, przecież Armia Czerwona składała się z przedstawicieli bardzo wielu narodowości – wyjaśnia prof. Iwiński.