W minioną sobotę w niewielkiej gminie wiejskiej Dygów pod Kołobrzegiem odbył
się kolejny Piknik Rodzinny, którego głównym gościem był Jarosław Kaczyński. Zwrócił
się on, co zrozumiałe, o poparcie dla swojej formacji w nadchodzących wyborach
parlamentarnych, a także – wychwalając obecnego prezydenta – apelował o
reelekcję Andrzeja Dudy w przyszłym roku i to "najlepiej w I turze".
Dotychczas udało się to tylko Aleksandrowi Kwaśniewskiemu w 2000 r.
Ale najważniejsze nastąpiło później. Prezes mówił twardo o konieczności
zmiany Konstytucji RP na "potrzebną", tym samym dezawuując obecnie
obowiązującą ustawę zasadniczą, przyjętą w ogólnokrajowym referendum w 1997 r.
Ta nowa ma jakoby gwarantować "prawdziwą demokrację", "prawdziwą
praworządność" i "prawdziwą równość". Dla mnie- jako jednego z
56 członków Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego, która w latach
1993-1997 wypracowała projekt aktualnej konstytucji-te słowa to nie tylko
kuriozum, ale i zupełne qui pro quo.
Rzecz w tym, iż ta obecna generalnie sprawdziła się, choć oczywiście nie
jest idealna (np. nie mogło w niej być jeszcze odniesień do UE; dziś wydaje się
również trochę przegadana: ma aż 243 artykuły). Co więcej, to PiS wielokrotnie
ją naruszał (korzystając z posiadanej większości i w Sejmie i w Senacie), co
potwierdzały też opinie organów Rady Europy oraz zastrzeżenia Trybunału
Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu. Szereg postępowań w tej
materii trwa. Tylko w niektórych przypadkach udało się temu zapobiec, jak
choćby z próbą skrócenia 6-letniej Kadencji I Prezesa Sądu Najwyższego, gwarantowanej
art. 183.
Użyłem w tytule dość wyważonych słów :"przewrotność" i
"obłuda". W Słowniku synonimów języka polskiego znajdziemy
szereg innych, często ostrzejszych określeń na omawiane zjawisko polityczne, np.:
"dwulicowość", "faryzeuszostwo", "kuglarstwo", a
nawet "perfidia". Na szczęście niewielkie są szanse polskiej prawicy
na zmianę obecnej konstytucji, co wymaga zwłaszcza większości 2/3 głosów w
Sejmie. I to niezależnie od tego-jak barwnie rzecz ujął-Michał Szułdrzyński -"czy
Gulfstreamy staną się ośmiorniczkami PiS". Z tego punktu widzenia sytuacja
z demokracją nad Wisłą jest lepsza niż np. na Węgrzech, gdzie premier Orban
dysponuje taką większością konstytucyjną.
Ponad 350 lat temu wybitny francuski myśliciel książę Francois de la
Rochefoucauld napisał, iż "obłuda jest hołdem, jaki WYSTĘPEK oddaje
CNOCIE". Ale to chyba nie jest polski przypadek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz