Wprost nie mogę uwierzyć w tę niezwykle smutną wiadomość,
która dotarła do mnie przed chwilą. Janek Guz był prawdziwym człowiekiem
lewicy. Wiernym swoim ideałom. Skromnym i angażującym się w batalie na rzecz
ludzi pracy w naszym kraju. Miał zaledwie 63 lata. Przez 15 z nich kierował
Ogólnopolskim Porozumieniem Związków Zawodowych, a wcześniej był jego
wiceprzewodniczącym. Pamiętam Go jeszcze sprzed wielu lat jako swego (bardzo
dobrego) studenta w Akademii Nauk Społecznych w Warszawie. Obserwowałem jak
szybko dojrzewał w działalności społecznej i politycznej, co uwidoczniło się
m.in. w ostatnim okresie Jego pracy w Radzie Dialogu Społecznego oraz w toku
niedawnego, długotrwałego strajku nauczycieli. Głęboko wierzę, że słowa
Horacego "Non omnis moriar" ("Nie wszystek umrę") mają w
tym przypadku szczególnie głębokie znaczenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz