Socjalistyczny premier Pedro Sanchez |
Dzisiejsze (28 kwietnia) wybory parlamentarne w 47-mln
Hiszpanii do dwuizbowych Kortezów Generalnych (350-osobowy Kongres Deputowanych
i 266-osobowy Senat) mają szczególne znaczenie z kilku względów.
Po pierwsze chodzi o jedno z największych państw
członkowskich Unii Europejskiej-czwarte pod względem populacji po
Niemczech, Francji i Włoszech (pomijam w tym miejscu wciąż niepewne losy
Wielkiej Brytanii). Po wtóre, to wyjątkowe starcie między klasycznymi
ugrupowaniami: chadecką Partią Ludową (Partido Popular) i socjalistyczną PSOE a
nowymi lub stosunkowo nowymi formacjami, jak centrowo-liberalni Ciudadanos
("Obywatele"), a zwłaszcza skrajnie prawicowy i populistyczny Vox
("Głos"), którego lider Santiago Abascal był niedawno goszczony przez
Jarosława Kaczyńskiego. Po trzecie wreszcie chodzi o kształt państwa
hiszpańskiego-utrzymanie struktury 17 autonomii, czy też (w kontekście
narastających dążeń separatystycznych,głównie- choć nie wyłącznie- w Katalonii)
powrót do centralistycznych rządów z epoki gen. Franco.
Po raz pierwszy odwiedzałem Hiszpanię w ostatniej fazie
rządów frankistowskich na początku lat 70., gdy m.in. wykonywano jeszcze wyroki śmierci na anarchistach. Nie sądziłem wtedy, że tak żywa wciąż pozostanie
sympatia do tamtych lat dyktatury, sprzęgnięta m.in. z niechęcią do nowej fali
imigrantów, do tendencji feministycznych i wielokulturowości oraz z obroną
tradycyjnych wartości z ich symbolami, jak walki byków czy polowania. Prochy
gen. Franco i głównego ideologa jego ruchu Primo de Rivery zostaną, co po wielu
sporach ostatecznie przesądzono, usunięte z podmadryckiego mauzoleum Valle de
los Caidos ("Doliny Poległych"), ale wynik wspomnianej batalii wciąż
nie jest rozstrzygnięty.
Nie tracę nadziei, że hiszpańscy socjaliści zwyciężą w tych
wyborach i zdołają utworzyć nowy rząd. Po świeżym sukcesie lewicy w Finlandii
byłby to kolejny sygnał odwracania się tendencji prawicowo-populistycznej w
targanej wieloma sprzecznościami Unii Europejskiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz