W szybkim tempie zbliża się (wypada 9 listopada br.) 30.
rocznica zburzenia Muru Berlińskiego (156 km długości), dzielącego od sierpnia
1961r. dwie części dawnej i obecnej stolicy Niemiec. Głównym (choć nie natychmiastowym) efektem tego wydarzenia
stało się zjednoczenie Niemiec, uzgodnione w ramach kilkuetapowej Konferencji
2+4 (oba państwa niemieckie i cztery wielkie mocarstwa - USA, ZSRR, Wielka
Brytania i Francja) w 1990r. Polska w niej nie uczestniczyła, ale wtedy właśnie
ustalono, iż zostanie zawarty odrębny traktat o potwierdzeniu istniejącej
granicy polsko-niemieckiej, co nastąpiło 14 listopada 1990r.
Upadek Muru Berlińskiego poprzedziły dwa - nader istotne
- wydarzenia dla całej Europy Środkowo-Wschodniej. Pierwsze to polskie obrady
Okrągłego Stołu między władzą a opozycją (luty-kwiecień 1989r.), których
rezultatem stały się częściowo wolne wybory parlamentarne 4 czerwca
1989r. Drugie - trochę już zapomniane, a przecież symboliczne - to decyzja rządu
Węgier z 11 września 1989r. otwarcia granicy z Austrią. Wtedy, w ramach tzw.
Rewolucji "Trabantów" z tej możliwości wyjazdu na Zachód skorzystało
ok. 13 tys. obywateli Niemieckiej Republiki Demokratycznej.
Powyższe procesy były ze sobą ściśle powiązane. Dlatego też,
moim zdaniem, nie ma co kruszyć kopii o to (co nierzadko ma miejsce) czy
dla historycznego procesu głębokich przemian w naszym regionie ważniejsze było
zburzenie Muru Berlińskiego czy obrady polskiego Okrągłego Stołu. To
pierwsze miało kluczowe znaczenie w aspekcie międzynarodowym, zaś to drugie
zwiastowało właściwą drogę do pokojowej transformacji ustrojowej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz