John Bolton |
Czasem ten sam polityk piastował niemal kolejno oba te
stanowiska. Klasycznym tego przykładem był (wciąż czynny jako konsultant i
autor wielu książek (ostatnia "O Chinach") Henry Kissinger. Urodzony
w Niemczech, toteż nie mógł kandydować na funkcję głowy państwa, uznawany
jest za jednego z najwybitniejszych polityków ostatniego półwiecza nad
Potomakiem. Współautor otwarcia polityki USA na Chiny, sekretarz stanu za
prezydentury Richarda Nixona i Geralda Forda został nawet (co uznano za
kontrowersyjne) laureatem pokojowej Nagrody Nobla za wkład w doprowadzenie do
zakończenia tragicznej wojny w Wietnamie i całych Indochinach.
Piszę o tym w kontekście dość nagłej dymisji Johna Boltona,
który właśnie został zdymisjonowany przez Donalda Trumpa po 17 miesiącach
sprawowania funkcji doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego (jego
poprzednikami-już za Trumpa-byli generałowie Flynn i Mc Master). W dość
chaotycznej polityce (także kadrowej) obecnego prezydenta USA im mniejsze
są sondażowe szanse na jego reelekcję tym roszady personalne nasilają się.
Bolton, który zaczął pracować w administracji Republikanów jeszcze za czasów Reagana (był później m.in.-krótko-ambasadorem przy ONZ, co gwarantuje miejsce w gabinecie) uchodził zawsze za zwolennika twardej linii w polityce zagranicznej. Paradoksalnie okazywał się twardszym od Trumpa w tej sferze. Źródła amerykańskie są zgodne co do tego, iż dość krytycznie oceniał dialog obecnego prezydenta z Koreą Północną, ideę ponownego zaproszenia Rosji do grupy G7 (złożył niedawno ostentacyjną wizytę na Ukrainie), pomysły wznowienia dialogu Waszyngtonu z Iranem oraz toczone od pewnego czasu nieoficjalne rozmowy z afgańskimi talibami. Opowiadał się też za ostrzejszą polityką wobec Wenezueli i marginalizował znaczenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
Bolton nie był Kissingerem Trumpa, a zawsze w Białym Domu
liczy się tylko jedna osoba. Zobaczymy kto go zastąpi i oby dialog Waszyngtonu
z partnerami był kontynuowany. Jednym z kandydatów jest jego dotychczasowy
zastępca Charles Kupperman.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz