czwartek, 3 stycznia 2019

"GOSPODARZ" POLSKI SPOTKA SIĘ Z ENFANT TERRIBLE WŁOSKIEJ POLITYKI

Nie tak dawno temu premier Morawiecki na jednym ze spotkań z mieszkańcami, wychwalając dokonania PiS w ciągu 3 lat rządów (zwłaszcza obniżenie wieku emerytalnego i program 500+) mówił m.in. tak: widzicie Państwo ile można osiągnąć "gdy kraj ma dobrego gospodarza".

Ta fraza pozostała niezauważona, a przecież PMM – jako wciąż młody polityk – może nie pamiętać, iż tego określenia ostatni bodaj raz używano w odniesieniu do Edwarda Gierka na początku lat 70. Ówczesny I sekretarz KC PZPR, który (za zachodnie kredyty) modernizował Polskę i otwierał ją szerzej na świat, był bardzo popularny przez pierwsze lata swoich rządów. Później sformułowanie to zniknęło z naszego słownika politycznego, gdyż w jakimś sensie przywodziło na myśl mini-kult jednostki, a nie byliśmy przecież ani nie jesteśmy Rumunią czy Bułgarią.

O kim myślał obecny premier – jako że tego oficjalnie nie wyjawił? Jako osoba skromna – z pewnością nie o sobie, ponieważ, poza wszystkim, zna swe miejsce w szyku Zjednoczonej Prawicy. Nie przeszłoby to mu nawet przez usta. W nietypowym obecnym systemie politycznym naszego państwa (tylko nieco podobnym do aktualnego rumuńskiego) prawdziwym Gospodarzem i Decydentem jest oczywiście prezes PiS Jarosław Kaczyński, nie pełniący żadnych znaczących funkcji (sprawuje jedynie mandat poselski). Ta sytuacja częściowo przypomina w pewnym okresie rolę Józefa Piłsudskiego.

PJK nie pasjonuje się polityką zagraniczną, rzadko wyjeżdża z Polski, choć niekiedy spotyka się nad Wisłą ze znaczącymi politykami odwiedzającymi nasz kraj. Dlatego też szczególne zainteresowanie budzi, zapowiedziana ze sporym wyprzedzeniem, rozmowa w Warszawie z liderem włoskiej Ligi (dawnej Ligi Północnej), obecnym szefem MSW i wicepremierem Matteo Salvinim (45 l.). To dziś najbardziej wyrazisty polityk Italii i symbol koalicyjnego dwupartyjnego rządu – z populistycznym Ruchem Pięciu Gwiazd. Trochę przypomina Berlusconiego, choć nie ze względu na bunga-bunga (nota bene to pojęcie pochodzi z języka malajskiego i oznacza po prostu "kwiaty").

Salvini nie skończył studiów, ale ma już spory dorobek parlamentarny (także w Parlamencie Europejskim). Jest dobrym mówcą, zaś znaczną popularność zawdzięcza radykalnym poglądom. Chodzi zwłaszcza o jednoznaczne podejście antyimigranckie. W ostatnich latach do Włoch przybywało średnio rocznie ponad 100 tys. migrantów, głównie z Afryki Północnej i z regionu Sahelu, ale nie odnotowano tam żadnego zamachu terrorystycznego.

Mimo to Salvini zakazał przyjmowania w portach włoskich jakichkolwiek jednostek pływających mających na pokładzie migrantów czy uchodźców. Tak stało się wcześniej z "Aquariusem" i obecnie dzieje się z małym statkiem "Sea Watch". To wprost nieludzkie podejście zważywszy, iż według najnowszych danych UNHCR (Urzędu Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców) w roku 2018 w Morzu Śródziemnym utonęło prawie 2300 takich osób. O naruszaniu Konwencji Genewskiej z 1951r. ws. uchodźców już nie wspominam. Ją narusza również rząd PiS i nie zmienia tego faktu mydlenie oczu, jakim jest (skądinąd  także potrzebna), niewielka w sumie, pomoc dla uchodźców, zwłaszcza z Syrii, przebywających w Turcji, Jordanii, czy Libanie.

Obu Panów będzie więc sporo łączyć. Dodajmy do tego – eurosceptycyzm, luźne podejście do traktatów unijnych, wyraźny nacjonalizm oraz zamiar przemeblowania sceny politycznej naszego kontynentu. Trudno dziś ocenić, czy może jest to próba wypromowania ruchu alternatywnego wobec tradycyjnych ugrupowań – socjaldemokracji, chadecji, liberałów, itd.? I jakie są na to szanse?

Warto w tych okolicznościach przytoczyć stare rosyjskie przysłowie: "Rybak rybaka widzi z daleka". Tym bardziej, że sam Salvini i jego formacja są prorosyjscy.

Prof. Tadeusz Iwiński blog, blog Iwińskiego, SLD, Iwiński SLD, Tadeusz Iwiński SLD, Sojusz Lewicy Demokratycznej, Tadeusz Iwiński blog, blog tadeusz iwiński, lewica, lewicy, prof. Iwiński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz